Filip Dąbrowski

30 maj 20212 min

Zło uwodzi w siedmiu krokach (III)

Aktualizacja: 18 kwi 2022

Pułapka chwili obecnej

Na wiele decyzji, które podejmujemy, w sposób nieuświadomiony wpływa nasze poczucie perspektywy czasowej. Wszyscy dzielimy przepływ doświadczenia na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość; czasem mamy tendencję do nadużywania jednej z nich i minimalizujemy znaczenie innych. Bywa, że dajemy się

złapać w pułapkę chwili. Przestajemy polegać na poczuciu przeszłych zobowiązań i otwieramy się na wynikającą z sytuacji pokusę.

Dobrym ludziom łatwiej robić złe rzeczy, kiedy tak jak bohaterowie „Władcy Much” całkowicie skupiają się na chwili obecnej. Aby „płynąć pod prąd”, kiedy ludzie wokół ulegają złu, musimy oprzeć się na szerszej, bardziej zrównoważonej perspektywie czasowej. Dzięki niej możemy odwołać się do przyszłości, by uwzględnić koszty i zyski wynikające z naszych działań. Albo uświadomić sobie przeszłość, która ukształtowała nasze wartości. Badania pokazują, że Holendrzy, którzy ukrywali Żydów przed hitlerowcami, nie wymyślali – jak ich sąsiedzi – różnych powodów, by nie pomagać. Opierali się na zasadach z przeszłości i nigdy nie zapominali, że w przyszłości będą musieli znowu spojrzeć na tę sytuację i zapytać samych siebie, czy postąpili słusznie. Zawsze w takich (i podobnych sytuacjach) warto zadawać sobie jedno z najważniejszych pytań w życiu: Czy warto?

Musimy wziąć odpowiedzialność za własne decyzje i czyny. Im bardziej nie pozwalamy na

przerzucanie się odpowiedzialnością, tym mniej prawdopodobne jest, że ślepo podporządkujemy się władzy czy antyspołecznym normom grupowym. Kiedy dzielimy odpowiedzialność w gangu, korporacji, batalionie lub firmie, po prostu ukrywamy się sami przed sobą. Zawsze wyobrażajmy sobie chwilę, gdy nasz obecny czyn będzie osądzany i nikt nie zaakceptuje tłumaczenia, że po prostu wykonywaliśmy

rozkazy, albo że inni też tak robili.

Drobne kwiaty zła potrafią rozwinąć się w prawdziwie trujące owoce. Grzeszki korupcji i drobne wykroczenia, takie jak oszustwo, kłamstwo, plotkarstwo, rozsiewanie pogłosek, śmiech z rasistowskich lub seksistowskich żartów, dokuczanie mogą być początkiem prawdziwego upadku. Ułatwiają one destrukcyjne myślenie o bliźnich i działanie przeciwko nim. Błędy są częścią życia. Wszyscy je popełniamy. Gorsze od błędu jest wypieranie się go,

racjonalizowanie, usprawiedliwianie i próby przekonania siebie i innych, że tak należało postąpić. Zaakceptujmy maksymę, że błądzić jest rzeczą ludzką. To był błędny osąd, zła decyzja. Kiedy ją podejmowaliśmy, mieliśmy wszelkie powody by przypuszczać, że jest ona dobra, ale teraz wiemy, że się myliliśmy. Wystarczy wtedy sześć magicznych słów: „Przykro mi”, „Przepraszam”, „Proszę o wybaczenie”. Przyznanie się do błędu sprawia, że dysonans poznawczy znika. Ile istnień można by było ocalić, gdyby ci, którzy podejmowali decyzję o wojnie, byli w stanie przyznać się do popełnionych błędów gdy tę wojnę wszczynali, a potem decydowali się ją dalej toczyć?

Ta opisywana w części II i III „instrukcja walki ze złem dla początkujących” ma pomóc nam

uzbroić się umysłowo i duchowo oraz wyregulować nasz kompas moralny za pomocą prostych, dostępnych nam strategii umysłowych, którym zbyt często pozwalamy rdzewieć. Przeciwnik jest naprawdę sprytny i doświadczony. Ale my mamy najmocniejszy organ we wszechświecie – nasz umysł. Używajmy go, albo przegramy.

    3520
    5