Filip Dąbrowski
30 kwi 20214 min
Jak zarządzać energią i kontrolować stres.
Dla jakości życia, szeroko rozumianych sukcesów, szczęścia, powodzenia cele są najważniejsze. To prawda. Również ćwiczenie, aby nabyć umiejętności, potrzebnych do ich realizacji, Tyle, że jeśli nie masz energii, jesteś w słabej kondycji psychofizycznej, w złym nastroju, „zdołowany”, słaby lub chorowity - to nawet jeśli dużo wiesz i potrafisz, niewiele zdziałasz. Będziesz miał marną motywację, nie skoncentrujesz się właściwie, nikogo nie przekonasz, a życie straci blask.
Więc przede wszystkim trzeba umieć odzyskiwać życiową energię. O jej poziomie decyduje najprostszy rachunek wydatków i wpływów, nie trzeba więc skomplikowanej matematyki, aby zrozumieć, że aby zachować wysoki poziom energii, należy ograniczać wydatki (tracić jak najmniej) i dbać o regularne wpływy.
Co pochłania naszą energię? Praca, kontakty z ludźmi, przejścia osobiste, choroby, wymuszone przemieszczanie się (zwłaszcza związane z wysiłkiem i napięciem uwagi) i złe „sny na jawie” (wszelkie mniej lub bardziej negatywne wyobrażenia i interpretacje). Głównym winowajcą jest stres, zabójca wszystkiego.
A wpływy? Poniżej znajdziesz czternaście sposobów (oznaczonych symbolem OKPF), jak możesz sobie z tym radzić. W dzisiejszym świecie przestrzeganie tych reguł to prawie sztuka życia. I na pewno inna jego jakość. Zależy mi bardzo, abyś żył długo i szczęśliwie. A to znaczy, że winieneś w każdej chwili dysponować Optymalną Kondycją Psychofizyczną.
Przede wszystkim zarządzaj energią, nie czasem
Przyjrzyjmy się bliżej – tytułem wstępu - głównemu mordercy naszego dobrostanu.
Stres - odczuwasz zawsze wtedy, kiedy energia, jaką dysponujesz jest za mała, aby poradzić sobie z obciążeniem. To obciążenie ma dwie składowe: stres obiektywny (związany z obiektywną sytuacją i okolicznościami, również z twoim stanem fizycznym) i stres subiektywny, wynikający z błędnego interpretowania przeszłych i przyszłych zdarzeń i tzw. zamartwiania się, czyli negatywnego interpretowania zdarzeń bieżących w kontekście najbliższej przyszłości.
Nie mam dobrej informacji (niestety jest prawdziwa): taki autostres może stanowić nawet 80% odczuwanego obciążenia. Jeśli trwa dłużej, może skrócić życie nawet o 10 lat. Skutkuje również spadkiem odporności; zaczynasz więc zapadać na zdrowiu, organizm słabnie, pojawiają się rozmaite choroby i dolegliwości.
Dobrze, abyś wbił sobie do głowy, że wszelkie złowrogie wyobrażenia i wspomnienia ciało i umysł odbierają jako rzeczywiste i mogą zmienić fizjologię. Umysł nie odróżnia „realu” od „wirtualu”, co w przypadku negatywnych myśli (obrazów) skutkuje ogromną stratą energii, nieustannym napięciem i mobilizacją. Nasze ciało reaguje na stres psychiczny
i fizyczny dokładnie tak samo. Co można z tym zrobić?
Z tym rozpamiętywaniem trudności, kłopotów i klęsk z wczoraj i „na zapas”? Kontroluj myśli. Zmieniając je, możesz zapoczątkować każdą zmianę, również tą prowadzącą do redukcji stresu. Czy tego chcesz, czy nie jesteś taki, jakie są twoje myśli. Więc główna, najważniejsza rada: dbaj o zdrowie, o wypoczynek i w miarę regularny tryb życia – i bądź przy tym DOBREJ myśli. Szczegóły już niżej.
Natura stresu? Stres fizyczny (zmęczenie ciała, choroba, ból...), chemiczny (rozmaite trucizny, które wchłaniamy dzisiaj ze świata; woda, powietrze, żywność...) i psychiczny (złe myśli, depresja, wewnętrzny niepokój...)
Jasne, że
(a) nie mamy wpływu na to, co się już wydarzyło,
(b) nie wiemy, czy nasze wyobrażenia o przyszłości staną się rzeczywistością (jutro możemy już nie żyć) i
(c) realny wpływ mamy tylko na to, czym zajmujemy się tu i teraz, tworząc przyczyny przyszłych zdarzeń. Nasz mózg to swoisty gruczoł, tyle, że produkujący myśli, „ścieżki pamięciowe”, oceny, fantazje i wspomnienia.
Na ogół w sposób nawykowy i chaotyczny. W rezultacie jest tak, jakbyśmy obsesyjnie patrzyli w ekran pozbawionego wyłącznika telewizora, który wyświetla obraz kilkudziesięciu kanałów jednocześnie. Jeśli są to kanały/programy typu „horror”, intensywne angażowanie się w ich przeżywanie może spowodować prawdziwe energetyczne spustoszenie.
Czy można nad tym zapanować? Można. Po pierwsze ignoruj obrazy i myśli wyświetlane w wewnętrznym kinie, świadomą uwagę kierując na to, co się rzeczywiście dzieje tu i teraz. Hic et nunc. To sprawa ćwiczeń (patrz kolejne OKPF). Dalej, pomagaj sobie w tym wykorzystując kontakt z Naturą. Praktykuj program „Zatrzymaj się, rozejrzyj i posłuchaj. Otwórz się, poczuj i pomyśl”. W cichym i spokojnym miejscu po prostu koncentruj uwagę na jakimś fragmencie otaczającej Cię rzeczywistości. Ale nie tylko. Spacer z psem w parku? Doskonały pomysł! Mijasz drzewo? Ukwiecony klomb? Chmurę? Zachód słońca? Słyszysz ptasi „koncert”? Świetnie! Kontempluj to. To są cuda! Ciesz się i bądź wdzięczny za piękno wszystkiego, co dostrzegasz w szarej codzienności. Chyba właśnie o tym myślał Emil Zegadłowicz pisząc:
- idę - i kwiaty liczę -
– patrzę – a rzeka płynie -
- staję – a chmury lecą –
- słucham – a dni śpiewają –
To sprawa czasu, ściślej - jego domniemanego braku. Ale pomyśl: czy naprawdę musisz poważnie zachorować, aby to zobaczyć i docenić? W ciszy szpitalnego łóżka, w toczącej się obok wojnie życia ze śmiercią? Dopiero wtedy będziesz miał czas?... Proszę cię, nie czekaj na „drugą szansę” Wykorzystuj tą, która masz TERAZ (wiem coś o tym...).
Wreszcie wykonując cokolwiek, koncentruj uwagę na przedmiocie działania tak, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie. Filozofia zen („cud uważności”) mówi: idziesz, to idź. zmywasz naczynia - zmywaj naczynia. Ćwicząc się w obecności, na początku powtarzaj możliwie często alfamatyk: „Jestem tutaj, nigdzie się nie spieszę, i to, co teraz robię, jest dla mnie najważniejsze”.
Nabieraj w tym wprawy możliwie często wykonując poniższe ćwiczenie: jeżeli czujesz, że za bardzo poddajesz się strumieniowi trosk i żalów (za bardzo rozpamiętujesz przeszłość i martwisz się o przyszłość) pytaj, „Czy z mojej troski lub żalu wynika, że mogę tu i teraz dokonać jakiejś zmiany?”. Jeśli tak – zrób krok, nawet najmniejszy w jej kierunku, a jeśli nie – rozejrzyj się po swoim otoczeniu i znajdź osobę lub rzecz dającą Ci największe poczucie przyjemności. I skoncentruj na niej swoje myśli przez 30 sekund. Doskonal się w życiu chwilą. Tą chwilą.
Ujmuje to ZASADA MARATOŃCZYKA:
nie myśl o mecie, wystarczy skupiać się na kolejnym kroku. Tym jednym, potem jeszcze jednym. I następnym. (por. sztuka kaizen) Biegnij, po prostu biegnij...
Co może być ważniejszego w życiu niż wyciąganie możliwości
z każdej mijającej chwili? Robert Maurer